Medytujesz, praktykujesz Mindfulness, ćwiczysz jogę, taichi… pracujesz z ciałem i umysłem. Masz wyznaczone godziny praktyk, ćwiczysz regularnie, czujesz poprawę swojego dobrostanu. Wspaniale. To co osiągnąłeś już nikt ci nie zabierze. Oczywiście zawsze można się cofnąć w rozwoju w wyniku zaprzestania praktyk, ale to nie dotyczy ciebie. Ty już pozostaniesz z praktyką i rozwojem na zawsze. To dobrze dla ciebie i dla całego twojego świata.
No właśnie. Ale co to jest cały twój świat, a co to jest cały mój świat? Czy nasze światy są inne? A może to jeden i ten sam świat, zdający się być odmienny tylko przez naszą percepcję? Czy cały twój świat to dzień podzielony na części – praca, dom, dzieci, praktyka, przyjemności, czas dla siebie, odpoczynek? Jak w naszych czasach znajdujesz czas na praktykę, dla rodziny, dla dzieci? A co z podstawowym budulcem ludzkiego szczęścia, dzieleniem się radością, co z przyjemnością, co z odpoczynkiem? Jak odnaleźć się w tym wszystkim i nie poddać się nawykom, by nie zmienić się w automat?!
Własny świat - rozcząstkowanie
Powszechnie ludzie mają podzielony każdy dzień tygodnia na etapy. Wiemy kiedy co robić i w jakie wchodzić role, przyjmując odpowiednie funkcje i zachowania dla danego obszaru. Wszyscy znamy i posiadamy te czy inne funkcje – pracownik, szef, rodzic, sąsiad, uczeń, praktykujący, znajomy, klient. Najczęściej zmieniamy “strój” i zakładamy nową “maskę” odpowiedniej funkcjonalności. Musimy przecież rozgraniczyć to co praca, to dom, rodzina, to moje własny czas. Niestety czasami zapominamy rozgraniczyć i wracamy z pracy wkurzeni, przenosząc swoje niezadowolenie na członków rodziny, a to bardzo nie dobrze.
Na rynku branży rozwoju osobistego dostępne są szkolenia matrycy osobowości, które pozwalają lepiej zarządzać swoją energią/ osobowością. Wygląda to słusznie i ma sens, pomaga nie zaśmiecać domu pracą, a problemów z domu nie przenosić do pracy i pozwala do pewnego momentu zaoszczędzić trochę energii. Jednak w pewnym momencie rozwój przestaje być rozwojem, energia zużywa się szybciej, ponieważ mamy coraz więcej funkcji i samo zarządzanie energią wymaga energii. Poza tym to kolejne książki, szkolenia i kolejne umiejętności i funkcje. To nic innego jak nowe nawyki i kolejna automatyzacja – stagnacja w prawdziwym procesie rozwoju. Nie można bez końca przyjmować nowych “szat osobowości” i nie poczuć wyczerpania. Wyczerpanie to efekt podzielenia własnego świata na części. I rzecz w tym, że w tym przypadku to nie my w nim uczestniczymy. Główną rolę grają nasze szaty i maski, kolejne funkcje, wyuczone umiejętności i coraz większe ego. A my tylko nosimy swoje ego, oddając mu sporo swojej energii i zapominając o tym co w nas najważniejsze i najpiękniejsze – nasze kochające serca, nasza dusza, nasze źródło – człowiek.
Świat jest jednością
Doświadczanie świata jako całości i jedności staje się jedynym antidotum na rozcząstkowanie. Tylko przez zrzucanie szat różnych funkcjonalnych osobowości możemy zobaczyć świat w całości. Tylko docierając do siebie, do swojej świadomości, spotykając własne Źródło, możemy zauważyć, że mój, twój, nasz świat jest jednością, bez względu na to co właśnie robimy, z kim przebywamy i gdzie jesteśmy. Pracując z umysłem, praktykując uważność czy medytując w różnych tradycjach możemy zauważyć na pewnym etapie, że Jaźń jest o wiele większa niż wszystkie nasze doświadczenia, poglądy, umiejętności, funkcje etc. razem wzięte. Jaźń to przestrzeń nieskończona i niepodzielna, a żeby to ujrzeć należy doświadczyć czystej Świadomości, bez ego, bez funkcjonalności, bez ról.
Praktyka uważności dla zrozumienia pełni
Ego może zaistnieć tylko w naszej jaźni i tylko stosując sztuczny podział. Przy tym im większe złudzenie własnych funkcjonalnych osobowości tym mniejsza możliwość doświadczenia jedności i nieograniczoności. Przenosząc swoje doświadczenia pracy z ciałem, myślami i emocjami podczas medytacji do czynności dnia codziennego czyli z laboratorium do rzeczywistości, zaczniesz ogarniać swój świat w całości i jako jedność. Nagle okazuje się, że podczas pracy również możesz byś w pełni świadoma. Możesz doświadczać swoich emocji i nie poddawać się im. Po powrocie do domu wcale nie czujesz specjalnej różnicy, ponieważ nic się nie zmienia. To nadal ta sama przestrzeń, przestrzeń twojego umysłu, twój świat. Przez cały swój dzień możesz praktykować Mindfulness. Niczego nie musisz rozdzielać, niczego nie musisz udawać, odgrywać, ani zakładać żadnych masek. Wszędzie możesz być tą samą, rozwijającą się, świadomą istotą. Wszędzie możesz doświadczać bycia tu i teraz i promieniować tym dla wszystkich.
I nie ma różnicy czy spotykasz swojego szefa choleryka, czy jakiś człowiek wybiegł ci przed maskę twojego samochodu, czy twoje dziecko prosi cię o uwagę, czy może właśnie jesteś sam podczas medytacji w cichym pokoju, lub podczas relaksu w kąpieli. Praktykując w życiu, poza swoim medytacyjnym laboratorium zrozumiesz, że ich czas jest twoim czasem, że wszystko co przeżywasz i czego doświadczasz to właśnie twoje życie, twój czas – twój świat, niepodzielny, pełny i cały. Dzięki takiemu zrozumieniu pojawia się prawdziwa, nieuwarunkowana radość, ponieważ wszystko co się pojawia, wydarza się właśnie w twoim świecie i dla twojego rozwoju, a nic co jest dobre dla twojego rozwoju nie może być przecież złe. Dlatego bez względu czy przeżywasz trudne chwile czy nie, nic nie może cię oddzielić od przeżywania własnego świata w radości i wdzięczności.
Krok po kroku
Nasze tendencje i nawyki utrwalały się przez wiele lat i wyryły w naszym umyśle głębokie ścieżki. Są na tyle silne, że wyzwolenie nie przychodzi łatwo, co nie znaczy, że nie jest możliwe. Należy działać przestrzennie, na wielu płaszczyznach, stale rozszerzając swoje działania. Na początek siadaj do medytacji zawsze gdy jest to możliwe, najlepiej codziennie, by pogłębiać swój związek ze źródłem, by uczyć się nie przywiązywać do myśli i nie poddawać emocjom. Następnie wnoś swój uspokojony umysł i radosne umiejętności do życia codziennego, zaczynając od prostych czynności, jak na przykład rozwieszanie prania czy zmywanie naczyń. Jeśli masz zmywarkę możesz z uważnością układać na półkach już umyte naczynia.
Traktuj wszystkie czynności bez pośpiechu, pozwól sobie odczuć dotyk, temperaturę, wilgotność, zapach. Bądź świadomy swojego oddechu, przestrzeni, chwili i okoliczności, w których znajdujesz się. Uświadamiaj sobie chwile, w których podejmujesz decyzje, by cokolwiek wykonać. Po jakimś czasie zauważysz, że to staje się coraz łatwiejsze, możesz wtedy przenieść uważność na kolejne czynności. Czy znasz faktyczny smak kawy lub herbaty pitej w pracy czy to tylko wspomnienie tego smaku zapisane gdzieś w pamięci i odgrywane za każdym razem gdy podnosisz kubek do ust, siedząc przed komputerem? Czy możesz z ciekawości spróbować oddać tej czynności trochę siebie. Spróbuj przez kilka dni rozkoszować się smakiem, ciepłem, chwilą, bez realizowania przez tę chwilę żadnych innych ważnych projektów.
Uważny początek
Jeśli przestrzeń pracy wciąż jest dla ciebie zbyt trudna to w ciągu dnia i tak masz niezliczoną ilość okazji by być świadomym. Możesz doświadczać swojego świata, począwszy od wszystkich obowiązków domowych, przez świadome relacje z dziećmi, małżonkiem, przyjaciółmi. Również podczas odpoczynku to dobry czas na spotkanie ze sobą samym, ze swoim ciałem i umysłem.
A myślałeś kiedyś o świadomym wstawaniu? Zamiast automatycznego wstawania wraz z dzwonkiem budzika i nawykowego realizowania pędu do obowiązków, daj sobie choć minutę by poczuć swoje ciało i objąć świadomością przestrzeń. I zanim wstaniesz usiądź na skraju łóżka i uświadom sobie jakie to piękne i cudowne uczucie mieć kolejny dzień przed sobą, by móc doświadczać, praktykować i rozwijać się.
“Bez względu na to co się dziś wydarzy, cieszę się życiem i jestem wdzięczny, że znów mogę doświadczać” – tak mówię na koniec powitania swojego nowego dnia.