fbpx

Naukowcy z NASA przeprowadzili badanie na 1600 dzieciach w wieku 4-5 lat (żadnych omnibusów, ani ponadprzeciętnie utalentowanych), w wyniku , którego okazało się, że aż 98% z nich wykazuje umiejętność innowacyjnego podejścia i rozwiązywań do różnych problemów. Badanie porównawcze na tej samej populacji, już 10cio latków, wykazała, że zdolność kreatywnego rozwiązania problemów wykazało już tylko 30 % dzieci. Z kolei już z pośród tych samych 15sto latków, tylko 2% dzieci wykazało się kreatywnością.

Co się dzieje, że tak ogromny potencjał i zdolności, z jakim rodzi się człowiek, zanika z biegiem lat? Czy stajemy się niezdolni z powodu dojrzewania i jest to efekt biologiczny? A może przyczyna leży w aplikowanych nam schematach myślowych?


Z życia wzięte

Toruń, starówka, jest godzina przed 9 rano. Właśnie wracam ze spotkania, kieruję się do auta na parkingu. Za mną idzie dwójka licealistów, dziewczyna i chłopak. Są co raz bliżej mnie. Z początku nie wsłuchuję się w ich rozmowę, ale czuję, że napięcie rośnie. Dziewczyna coś tłumaczy chłopakowi. Jest wyraźnie zniesmaczona.

W końcu dociera do mnie

– P….. szkołę.

Od tej pory podłączyłem się słuchem do ich przestrzeni.

– Ale lipa – odpowiada chłopak

– no właśnie! Żeby to były podstawowe zadania, dla wszystkich, a to dodatkowe, dla chętnych. Sama się zgłosiłam. I wstawiła mi pałę!

– Porażka

– Nie będę się więcej zgłaszała. Mam to gdzieś.

(z jasnych powodów nie użyłem bezpośrednio słownictwa tych młodych osób)

Oj tak. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie ponownie wystawiał się na ocenę jeśli doświadcza niesprawiedliwych, niepotrzebnych ocen. To podważa pewność siebie. Może mieć negatywny wpływ na poczucie własnej wartości. Jest bardzo niewielka granica między oceną, jako informacją zwrotną, a krytyką. Krytyka potknięć młodego człowieka, jeśli jest stała, powtarzana codziennie, może zostać odebrana jako atak na integralność młodego człowieka. Przybiera status informacji zwrotnej, jakoby nie był wartościowym człowiekiem, dopóki nie poprawi się i nie uzyska dobrej oceny. Tym samym podważa się jego wartość, jako istoty samej w sobie.

Wyobraź sobie niemowlaka, który próbuje chodzić i za każdym razem kiedy upada słyszy głosy zawodu i  krytyki. To nie zachęci dziecka do dalszych prób i opóźni zdobycie nowej umiejętności.

Każde słowo krytyki skierowane nawet pośrednio w czyjeś zaangażowanie jest destrukcyjne.


Kreatywność i zaangażowanie potrzebują otwartości i zaufania

Co chwilę spotykam dorosłych ludzi, którzy w swoich miejscach pracy nie robią nic ponad minimum. Nie mają woli, by się angażować. W dzieciństwie i młodości wytworzyli w sobie strach przed złą oceną, dlatego wolą nie wychylać się w ogóle. Nie chcą się narażać, na skądinąd łatwo szafowaną krytykę. Lepiej być cichą, szarą myszką.

Zaangażowanie i kreatywność stoją po tej drugiej stronie barykady. Pojawiają się tylko w przestrzeni zaufania, gdzie każdy pomysł uważany jest za wartość samą w sobie. Może on mieć mniejsze lub większe przełożenie dla danego projektu, ale nie stanie się, bynajmniej, okazją do krytyki.  Jeśli człowiek nie ma takiego zaufania, wypełnia przestrzeń strachem przed oceną.

Pamiętam burzliwą dyskusję z zeszłego roku, która przeszła przez FB, na temat zdjęcia zadania domowego ucznia klas 1-3. Dyskusja toczyła się wokół pytania „czy kreatywny sposób rozwiązywania zadań jest wystarczający, odpowiedni i zgodny z tym czego oczekuje się w szkole, tym bardziej, że polecenie było jasne, według niektórych? Dla mnie polecenie nie określało samego sposobu opisu, a brzmiało mniej więcej tak: „Opisz regiony Polski”. Chłopiec narysował mapę Polski, zaznaczył, pokolorował i podpisał regiony. Otrzymał ocenę niedostateczną. No właśnie. Czy szkoła powinna akceptować innowacyjne rozwiązania zadań domowych czy może powinna utrzymać swój kierunek nauczania „jedno wymiarowego myślenia”?


Radzić sobie wypływa z głębi własnego serca

Moim zdaniem chłopiec odpowiedział na pytanie, opisując regiony Polski w graficzny sposób. Użył swoich zdolności i swojego sposobu widzenia świata. Użył języka graficznego, który niestety był niezgodny z wizją linearnego sposobu myślenia systemu nauczania. Zaangażował się w coś ponad minimum. Wykonał dobrą pracę pod względem technicznym i merytorycznym (regiony Polski były dobrze oznaczone i czytelnie podpisane). A jednak, według nauczyciela, nie odpowiedział w ten sposób precyzyjnie na polecenie zadania domowego.

Z miejsca nasuwa mi się pytanie czy w przyszłości ten młody człowiek użyje ponownie swoich zdolności, swojej percepcji, by w sobie najlepiej znany sposób rozwiązać zadanie, problem? Być może uzna, zgodnie z myślą przewodnią, iż „ocena jest wartością człowieka”, że jest mało wartościowym człowiekiem, doprowadzi do oczekiwanych przez System zmian w swoim rozumowaniu i przyjmie odpowiednie mechanizmy obronne, które będą miały uchronić go przed niską oceną w przyszłości. A jako mechanizm obronny może pojawić się wszystko, od myślenia dokładnie takiego jak Szkoła uczy, co może zakończyć się przyjmowaniem cudzych poglądów, przez pogrzebanie własnej kreatywności i zaangażowania pod potrzebą uzyskania dobrej oceny, po agresję.


Różnorodność to nasz kapitał

I chociaż, my ludzie, większość cech mamy podobne, to każdy z nas rodzi się z własnymi narzędziami poznawczymi. Mam na myśli wrażliwość, temperament. Część z nas to wzrokowcy, słuchowcy, kinestatycy. Jedni z nas to dusze artystyczne inni to umysły humanistyczne inni analityczne, itd. itd. Nasz potencjał jest nieograniczony dopóki… . Jeśli wszystkich będziemy wrzucać do jednego wora myślowego to w krótkim czasie osiągniemy „Nowy wspaniały świat” z wizji A. Huxley’a.

System powinien wspierać młodych ludzi w pogłębianiu i rozwoju ich zdolności i umiejętności. Szkoła powinna rozwijać ten potencjał, przez wspieranie zdolności każdego dziecka. Niestety zamiast uczyć otwartości, wiary w swoje zdolności, kreatywnego myślenia i postrzegania problemów, uczy myślenia schematycznego. Idealne myślenie to identyczne myślenie. Taki sposób nie sprzyja kreatywności i innowacyjności, a jeśli ktoś posiada inne zdolności poznawcze, może utracić zaangażowanie i wiarę w siebie.

Kreatywność wypływa z procesów myślenia dywergencyjnego, a schematyczne łączenie danych to procesy myślenia konwergencyjnego, które jest nauczane w szkole. Oba procesy znajdują się w innych częściach mózgu. Oczywiście myślenie konwergencyjne jest nam potrzebne, ale nie powinno całkowicie wypierać tego drugiego. Tam gdzie, mimo użycia najlepszych schematów i obliczeń, pojawia się problem konieczne jest użycie myślenia dywergencyjnego. Można ćwiczyć te procesy myślowe, ale beż odpowiednich warunków, sprzyjających ich wzrastaniu i rozwojowi, będą zdolnością niewykorzystaną.

Pamiętajmy, że kreatywność to nie cudowny pomysł, który idealnie pasuje do wizji decydenta, bez względu kto nim będzie – rodzic, nauczyciel, wykładowca czy właściciel firmy. Kreatywność potrzebuje otwartości na mnogość i różnorodność. Kreatywność to pomysłowość, a pomysłowość nie zrodzi się bez zaangażowania. Z kolei zaangażowanie potrzebuje zaufania, że w razie pomyłki nie zostanę zdeptany, zmieszany z błotem. Strach przed oceną jest bezpośrednim zabójcą zaangażowania, a w następnym kroku kreatywności, która leży w naturze człowieka. Obyśmy nie zatracili tej natury.

 

Kreatywność i zaangażowanie – jak je niszczymy?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *