– Co jest grane?
– Nic
– Jak nic? Przecież widać, że “coś Cię ugryzło”.
– Bo to jest głupie gdy udajesz jakby nic się nie stało.
– Co udaję jakby nic się nie stało? Nie rozumiem.
– Bo wszedłeś do domu i się na mnie wkurzyłeś. A kilka minut później rozmawiasz ze mną i się uśmiechasz. To właśnie jakby nic się nie stało.
– Dla jasności. Po pierwsze nie wkurzyłem się na Ciebie, tylko na sytuację. Prosiłem Cię o coś, obiecałeś to zrobić, wracam, a Ty nadal siedzisz i grasz. Po drugie od tamtej pory zrobiłeś co obiecałeś, a na koniec sytuacja jest już całkowicie inna i nie mam żadnych podstaw, by trzymać w sobie jakikolwiek uraz. Po co mi to?
– Niby tak, ale to dziwne.
– A co konkretnie jest dziwne?
– No, że tak szybko Ci przeszło.
– Przyjmijmy, że się obraziłem na Ciebie. To w takiej sytuacji kiedy jest dobry moment, żeby przestać się wkurzać na kogoś? Następnego dnia? W sumie gdybym się przespał byłoby mi pewnie łatwiej wybaczyć. Ale to oznaczałoby, że cały dzień będę na Ciebie zły i przez cały dzień sam będę chodził w złym humorze i wszystko co będę robił będzie nosiło taką samą energię. No to może wieczorem jest dobry moment? A może po obiedzie? Godzina po zdarzeniu? Co określa granicę, po przekroczeniu której możemy wybaczyć?
– Nie wiem.
– Lubisz mieć kiepski humor?
– Nie
– Ja również nie lubię. A gdybyś podniósł pełny gar gorącej zupy i poczułbyś, że parzy to co byś zrobił?
– No puściłbym.
– No właśnie, a problem chcesz zatrzymać. Popatrz, jeśli zatrzymasz problem w głowie to każdą następną czynność będziesz robił przez pryzmat tego problemu, w ten sposób samemu skazując się na kiepski humor. Ale jeśli odpuścisz problem to każda następna chwila będzie po prostu nową chwilą i to od Ciebie zależy jak do niej podejdziesz. Na dodatek im wcześniej puścisz tym szybciej pozbędziesz się kiepskiego humoru, a z lekkim sercem łatwiej osiągniesz szczęście, bo każda nowa sytuacja niesie potencjał piękna.
Popatrz na tę chwile z mojej perspektywy. Jesteś Ty, którego kocham, jest tu też Twoja siostra, którą kocham, przygotowujemy wspólny posiłek, który jest dla mnie ważny. I to są dla mnie same dary cudowności. Czemu miałbym psuć tak piękną chwilę jakimiś głupimi urazami, których w tej konkretnej sytuacji nie było w ogóle i mam nadzieję, że zrozumiałeś, że to nie na Ciebie się wkurzyłem? Dlatego pięć minut później nie czułem złości. Im wcześniej odpuścisz tym lepiej dla Ciebie, i dla Twoich bliskich. I dla wszystkich.
Następuje ojcowsko synowska piątka. Odpuszczamy temat, spada skała bólu z serca syna i skupiamy się na przygotowaniach do obiadu. Jak dobrze jest przygotować obiad w dobrym humorze.
A czy ty odpuszczasz? Odpuszczaj.